Pani na Musashino (1951)
- Mateusz R. Orzech
- 14 sty 2021
- 5 minut(y) czytania

Tytuł polski: Pani na Musashino
Tytuł angielski: Lady of Musashino
Tytuł oryginalny: 武蔵野夫人 / Musashino fujin
Reżyseria: Kenji Mizoguchi
Scenariusz: Yoshikata Yoda, na podstawie powieści Shoheia Ooki
Studio: Toho
Premiera: 14.09.1951
Obsada: Kinuyo Tanaka, Yukiko Todoroki, Masayuki Mori, Akihiko Katayama, Sō Yamamura, Eitarō Shindō, Kiyoko Hirai, Minako Nakamura i inni.

O czym:
Osadzona w powojennym okresie Japonii opowieść o nieszczęśliwej mężatce Michiko, w jakiej zakochuje się jej młody kuzyn.

Omówienie:
Pani na Musashino została oparta o powieść autorstwa Shoheia Ooki, wydaną w 1950 roku. Osiągnęła ona ogromny sukces zarówno w oczach krytyków, jak i czytelników, stąd jej adaptacja na wielki ekran była spodziewanym ruchem; podjął się go zaś Kenji Mizoguchi. Nie jest zaskoczeniem, że powieść zainteresowała Mizoguchiego. Zawiera ona wszakże wśród głównych bohaterów rozbudowaną postać kobiecą, angażuje się w krytykę społeczną, prezentuje konflikty klasowe, kreśli rozbudowany obraz powojennej Japonii oraz inspiruje się francuską literaturą.
W rękach Mizoguchiego stała się ona swoistym moralitetem, opowiadającym – bez niespodzianki – o braku możliwości uzyskania wysokiego statusu i sukcesu przez kobiety w patriarchalnym porządku społeczno-politycznym. Temat ten jest tu silnie powiązany z kwestią powojennego chaosu ideologicznego, kiedy stare idee kojarzyły się z militarną propagandą i były chętnie odrzucane, bieda spowodowana przegranym konfliktem pogłębiała klasowe różnice i moralne zapaści, a napływ nowych idei z zachodu był z jednej strony postrzegany jako szansa na rozwój, z drugiej jako osłabienie japońskiej kultury. W tych schizofrenicznych warunkach ciężko było odnaleźć stabilną podstawę moralną, na której poszukiwania udawali się japońscy artyści, politycy, filozofowie, i które to poszukiwania dokonywane były także w kinie, o czym świadczą nie tylko produkcje Mizoguchiego, ale również Mikio Narusego czy Yasujirō Ozu.

Protagonistką Pani na Musashino jest Michiko Ayama (niezawodna Kinuyo Tanaka). Poznajemy pod koniec wojny, gdy wraz z mężem Akiyamą (Masayuki Mori) ucieka z Tokio, po czym przenosi się do wielkiej posiadłości jej rodziców, znajdującej się w pobliżu Musashino, jakie ówcześnie było arkadyjską sielanką, a obecnie jest jedną z dzielnic Tokio w ogóle nieprzypominającą obrazu sprzed 70 lat. Niedaleko od nich mieszkają Eiji Ono (Sō Yamamura) – kuzyn Michiko – oraz jego żona Tomiko (Yukiko Todoroki). Nie mija wiele czasu nim rodzice bohaterki umierają i posiadłość przechodzi w ręce kobiety. Wtedy też na miejsce przybywa jej inny kuzyn, Tsutomu (Akihiko Katayama), były więzień wojenny.
Film poprzez galerię postaci prezentuje bogaty przekrój społeczny oraz wgłębia się w kwestie związane ze sferą uczuciową, jaka nader często jawi się bardziej jako cielesne pragnienie, a rzadziej jako czyste, głębokie uczucie. Akiyama pochodzi z chłopskiej rodziny, lecz obecnie jest wykładowcą uniwersyteckim, chętnie przyjmującym zachodnie idei. Otwarcie interesuje się także zamężną Tomiko, której mąż Eiji jest niemoralnym egoistą, skupionym wyłącznie na finansowych korzyściach. Tomiko tymczasem nie należy do tradycyjnych, skromnych, usłużnych kobiet, wręcz przeciwnie: jej seksualność jest nadto widoczna, a jej małżeństwo – jak sama przed nikim nie ukrywa – pozbawione miłości. Ona sama jednak nie czuje większego pociągu wobec Akiyamy, ma za to ochotę na Tsutomu. Tsutomu jest najmłodszą z głównych postaci, wciąż jeszcze kontynuującą studia. Jako dość stereotypowy młodzieniec jest naiwny i niezbyt orientuje się w otaczającej go hipokryzji. Zafascynowany dojrzałą, po cichu cierpiącą, klasycznie japońską kobietą, zakochuje się w Michiko; choć ona sama odwzajemnia jego uczucie, to jako osoba szanująca tradycję odrzuca awanse mężczyzny. Jej mentalna hardość popada jednak w kryzys, gdy dowiaduje się, że Akiyama chce ją opuścić dla Tomiko.

Narracyjnie Pani na Musashino prezentuje raczej epizodyczną strukturę i charakteryzuje się dość prędkim tempem, niejako odzwierciedlającym zwiększającą się prędkość życia w powojennej rzeczywistości kraju. Dominuje wrażenie niemożliwości zaplanowania własnej przyszłości, czy to z powodu nieoczekiwanych zdarzeń, czy zachowań ludzi wokół nas, czy też z powodu społecznych oczekiwań. Do pewnego stopnia nastrój filmu można określić nawet jako apokaliptyczny; odczucie to powodowane jest odniesieniami do okresu drugiej wojny światowej, jaka zniszczyła dotychczasowy świat. W jego miejsce narodził się nowy, ale niepotrafiący ułożyć się w koherentną oraz moralną całość i przez to powodujący psychologiczne problemy i ideologiczny chaos. Nieco rozczarowuje jednak stylistyczne podejście Mizoguchiego, reżysera znanego z długich ujęć czy ruchomej kamery dokładnie śledzącej postaci. W Pani na Musashino z jakiegoś powodu Mizoguchi zadowala się natomiast prostymi środkami, sprawiającymi, że produkcja traci wizualną tożsamość i nie jest w stanie przekazać pełni ładunku emocjonalnego. Jednym z możliwych wytłumaczeń tego stanu rzeczy jest krótki okres zdjęciowy; Kinuyo Tanaka była ówcześnie rozchwytywaną aktorką, w samym 1951 roku premierę miały 4 filmy z nią w roli głównej, co oznaczało, że nie mogła spędzić zbyt wiele czasu na planie żadnego z nich.
Warto na koniec dodać, że tematycznie produkcja jest bardziej polityczna niż pozostałe dwie z luźnej trylogii Mizoguchiego o kobietach z wyższej klasy średniej (Portret pani Yuki, Pani Oyu); Pani na Musashino nie tylko bowiem przedstawia dychotomię nowe-stare, młode pokolenie-stare pokolenie, lecz również silniej skupia się na kwestii ogólnych zmian społecznych oraz seksualności w nowym paradygmacie społeczno-politycznym. Michiko jest na przykład postacią ze starszego pokolenia, zakochaną w młodzieńcu, który jest jej kuzynem; ten i inne motywy tyczące się jej najbliższego życia umieszczają ją w samym centrum dywagacji centralnych dla politycznej myśli filmu. Mizoguchi podkreśla w nim wagę tradycji jako trwałej podstawy dla moralnych wartości, jakie często gubią się we współczesności. Jego postawa może nieco dziwić jeśli mamy w pamięci, że reżyser w przeszłości często wydawał się być krytyczny wobec patriarchalnej struktury społecznej. Głównym przedmiotem krytyki w Pani na Musashino zdaje się być jednak prymarnie chciwość, szeroko rozpowszechniona chciwość skrywana pod powierzchnią subtelności i wyrafinowania nowoczesnego człowieka. Można uznać to za pewną krytykę kapitalizmu, acz trzeba przy okazji pamiętać, że chciwość jako dominujący czynnik napędzający działania licznych grup społecznych czy samej władzy nie jest ograniczony czasowo i stanowi permanentną cechę ludzkości. Oczywiście powojenna Japonia jako straumatyzowany kraj czuła często większą potrzebę analizy oraz wyłuszczenia moralnego zepsucia i przeciwstawienia mu trwałej moralności, często szukając jej wśród tradycyjnych wartości z lojalnością i posłuszeństwem na czele. Zdradza to, że jest to film wyprodukowany przez samych Japończyków, a nie pod nadzorem sił okupujących kraj. Michiko wyraża zatem dominujące w produkcji przekonanie, że moralność, a nadto wierność swoim przekonaniom są najwyższymi wartościami. Przekonuje, że należy trzymać się konkretnej wizji moralności nawet w obliczu zmian społecznych, poniekąd wyrażając – naiwną skądinąd – nadzieję, że społeczeństwo zmieni się i wróci do wartości postrzeganych z punktu widzenia tradycji za moralne. Gdy nadzieja ta okazuje się płonna prowadzi to Michiko do ostatecznego aktu autodestrukcji, jaki wydaje się lepszym rozwiązaniem niż tkwienie w „zepsutym” świecie.
Finał obrazu jest niestety dość przejaskrawiony i stanowi zbyt emocjonalny, zbyt nagły i zbyt nieproporcjonalny rezultat w kontekście poprzedzających go wydarzeń. Nie pomaga pewna teatralność produkcji, jakby przeszczepiająca styl gry niczym ze stylizowanych jidaigeki do kina realistycznego (szczególnie męskiej części obsady), powodując nienaturalny kontrast wobec całości i umniejszając swojej własnej powadze. Ostatecznie Pani na Musashino stanowi pozycję dotykającą istotnych kwestii w interesujący sposób, lecz o nieco wątpliwej, jednostronnej moralności; pozycję, która mimo świetnej kreacji Tanaki i licznych pięknych ujęć, równocześnie prezentuje się niezbyt atrakcyjnie stylistycznie, budząc tym samym ambiwalentne odczucia względem całości. W żadnym przypadku nie mogę jej określić jako złą czy nieudaną, lecz równocześnie nie mogę ją umieścić na tym samym poziomie, co największe dokonania Mizoguchiego i w kontekście ówczesnej filmografii reżysera można Pani na Musashino uznać za rozczarowującą, lecz wciąż wartą poznania.




Comments