Piętno śmierci (1952)
- Mateusz R. Orzech
- 13 lis 2021
- 3 minut(y) czytania

Tytuł polski: Piętno śmierci
Tytuł angielski: Ikiru
Tytuł oryginalny: 生きる / Ikiru (Żyć)
Reżyseria: Akira Kurosawa
Scenariusz: Akira Kurosawa, Shinobu Hashimoto, Hideo Oguni
Studio: Toho
Premiera: 09.10.1952
Obsada: Takashi Shimura, Nobuo Kaneko, Shin'ichi Himori, Haruo Tanaka, Minoru Chiaki, Miki Odagiri, Bokuzen Hidari i inni.

O czym:
Starzejący się pracownik biurowy Watanabe po dowiedzeniu się, że jest nieuleczalnie chory na chorobę nowotworową próbuje znaleźć sens życia.

Omówienie:
Cóż można napisać o Ikiru, co do tej pory nie zostało napisane? Zapewne niewiele, wszakże jest to jeden z najsłynniejszych i najbardziej szanowanych filmów nie tylko Akiry Kurosawy, lecz kina w ogóle. Został uznany za najlepszą produkcję japońską w 1953 roku przez Kinema junpo, otrzymał nagrody Mainichi za najlepsze film, scenariusz i udźwiękowienie, nagrodę specjalną w Berlinie, a odtwarzający główną rolę Takashi Shimura został nominowany do nagrody BAFTA. Poza produkcjami jidaigeki, Ikiru do dzisiaj pozostaje najsłynniejszą pozycją spod ręki Kurosawy.
Sam reżyser powiedział, że film był rezultatem jego własnych rozmyślań nad śmiercią. Protagonista Ikiru, Watanabe, został zatem na starcie skonfrontowany z faktem, że niebawem umrze na chorobę nowotworową. Wiadomość ta każe mu wpierw znaleźć sposób aby poczuć czym jest życie, a później aby odkryć dlaczego w ogóle żyje. Ostateczną konstatacją, do jakiej dociera wydaje się być ta, że żyje się dla samego życia, ale przeżycie tegoż – a więc nie tkwienie w pustej egzystencji – nie jest najłatwiejsze.
Kurosawa rozbija film na dwie fazy: skupiającą na Watanabem oraz na ludziach z jego otoczenia reagujących na jego zachowanie i czynności. Poniekąd podejście to może się nieco kojarzyć z Rashomonem; pierwsza faza – nieobecna w Rashomonie – pokazuje prawdziwe życie oraz zachowanie Watanabego, druga przedstawia jak postrzegali je – zwykle mylnie – inni. Realne kontra wyobrażeniowe? Rzeczywistość kontra iluzja? Być może, ale nie ulega wątpliwości, że – zapewne z powodu tematu – rzeczywistość jest tym razem istotniejsza, stąd widz nie ma nigdy wątpliwości co do pobudek protagonisty.

Watanabe jest początkowo przedstawiony jako człowiek pozbawiony „życia”, jest biernie egzystującą osobą, której jedyną cechą wyróżniającą jest choroba nowotworowa. Innymi słowy jest ona początkowo jedynym znaczącym Watanabego; to dopiero okres sześciu miesięcy – od diagnozy do śmierci – jest okresem jego prawdziwego życia. Początkowo próbuje je poczuć w sposób hedonistyczny. Borykanie się Watanabego z chęcią spełnienia się Kurosawa przedstawia poprzez dynamiczne ujęcia japońskiej, zimnej biurokracji, faustowskich postaci i obrazów nocnego miasta rodem z noir. Oferta hedonistycznej przyjemności nie przynosi jednak spełnienia, wręcz przeciwnie; dopiero, gdy zaczyna działać z powodu (chęci) przywiązania do innych odradza się na nowo, co Kurosawa akcentuje poprzez diegetyczne, śpiewane życzenia urodzinowe, jakie unoszą się na ścieżce dźwiękowej jeszcze po zmianie sceny. Jego chęć niesienia pomocy, czynienia czegoś dobrego sugeruje, że samo działanie jest najważniejszą częścią życia, jego sensem. W późniejszych partiach filmu – już po śmierci Watanabego – poprzez rozmowy różnych ludzi poznajemy jego wpływ na świat, jego spuściznę i opinie innych o nim, stanowiące swoisty epilog i – m.in. – potwierdzenie, że faktycznie żył, istniał.
Po jego śmierci poznajemy również – na nowo i pełniej – jego znajomych, zwykłych ludzi, pracowników korporacji, którzy podczas ceremonii pogrzebowej są coraz bardziej upojeni alkoholem i zdradzają kolejne pokłady hipokryzji oraz niemożliwości zrozumienia drugiego człowieka. Kurosawa nie przedstawia ich jednak w całkowicie negatywnym świetle, zresztą poprzez cały film unika jakiejkolwiek przesady, ckliwości czy nadmiernego melodramatyzmu, i pijani mężczyźni wyrażają też swoje szczere współczucie wobec zmarłego.
Z perfekcyjną kreacją Takashiego Shimury i doskonałą reżyserią Kurosawy Ikiru pozostaje jednym z największych i najważniejszych klasyków japońskiego kina. Zapewne każdy, kto zajrzał na Panoramę Kina Japońskiego zna (i kocha) ten film, więc jego zamieszczenie tutaj jest właściwie tylko formalnością. Jeśli jednak ktoś czyta te słowa, a Ikiru jeszcze nie oglądał to sugeruję szybkie nadrobienie zaległości.
Comments