top of page

Idiota (1951)

  • Zdjęcie autora: Mateusz R. Orzech
    Mateusz R. Orzech
  • 4 sty 2021
  • 4 minut(y) czytania

Tytuł polski: Idiota

Tytuł angielski: The Idiot

Tytuł oryginalny: 泊地 / Hakuchi


Reżyseria: Akira Kurosawa

Scenariusz: Eijirō Hisaita, Akira Kurosawa na podstawie powieści Fiodora Dostojewskiego

Studio: Shochiku

Premiera: 23.05.1951


Obsada: Masayuki Mori, Setsuko Hara, Toshirō Mifune, Yoshiko Kuga, Takashi Shimura, Chieko Higashiyama, Eijirō Yanagi, Minoru Chiaki, Bokuzen Hidari i inni.

O czym:


Weteran drugiej wojny światowej przybywa do Hokkaido, gdzie nieświadomie staje się częścią romantycznego trójkąta.

Omówienie: Niedługo po zakończeniu prac nad Rashomonem Akira Kurosawa zaczął przygotowywania do kolejnego projektu, realizowanego dla Shochiku, adaptacji jednej z ulubionych powieści reżysera: Idioty Fiodora Dostojewskiego. Kurosawa zdecydował się dość wiernie odwzorować wydarzenia i filozoficzne rozważania powieści, lecz przeszczepić je na grunt japoński. W tym celu zmienił miejsce i czas akcji z dziewiętnastowiecznej Rosji na Japonię zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej. Powracający ze szwajcarskiej kliniki do Sankt Petersburga książę Myszkin został zaś wymieniony na powracającego do mroźnego Hokkaido byłego więźnia wojennego Kamedę (Masayuki Mori). Podobnie do literackiego pierwowzoru Kameda jest wciąż postacią ekstremalnie szczerą, niewinną oraz w dużym stopniu naiwną, co sprawia, że jego reintegracja społeczna jest znacząco utrudniona, a on sam postrzegany jest za osobę o psychicznych problemach. Głównymi postaciami, z jakimi się spotyka i zawiera bliskie relacje są jego nieszczęśliwy przyjaciel Denkichi (Toshirō Mifune), uwodzicielska Taeko (Setsuko Hara) oraz młoda Ayako (Yoshiko Kuga), z którą nawiązuje romans.


Oryginalna wersja Idioty trwała ok. czterech i pół godziny, lecz zarząd Shochiku nie uznał produkcji za wystarczająco istotną, ani też o wystarczającym potencjale komercyjnym by ją wypuścić do kin w tak długiej formie czy podzieloną na dwie lub więcej części. Zamiast tego studio znacznie ją skróciło, do 166 minut, wycinając przy tym wiele wątków i scen, sprawiając tym samym, że narracyjna struktura Idioty stała się poszarpana, często nieskładna i chaotyczna oraz skrótowa. Wydany w tym kształcie film nie osiągnął ani sukcesu komercyjnego, ani krytycznego, a zarówno decyzja studia, jak i recepcja produkcji stały się powodem emocjonalnego zdruzgotania reżysera. Na szczęście międzynarodowy sukces Rashomona, który nastąpił niestety dopiero po japońskiej premierze Idioty, uratował karierę Kurosawy. Można wręcz przypuszczać, że gdyby sukces ów nastąpił wcześniej lub Idiota był realizowany później najpewniej zarząd Shochiku nie podjąłby decyzji o tak dalekiej ingerencji w wizję reżysera.

Produkcja została podzielona na dwa rozdziały, pierwszy z nich nosi tytuł „Miłość i agonia” i jego dotknęły większe modyfikacje ze strony studia; na tyle duże, że zdecydowano się na okazjonalne umieszczenie kart z tekstami wyjaśniającymi nieobecne wydarzenia i stojące za nimi zamierzenia, a których to brak nie pozwoliłby widzom na zrozumienie filmu w pełni. Oprócz zastąpienia licznych scen ich streszczeniami, w pierwszym rozdziale widoczne są również liczne problemy montażowe, takie jak urwane sceny czy niepłynne przejścia między nimi, nie wspominając już o pędzącym toku narracji. Drugi rozdział, „Miłość i pogarda”, wydaje się mniej dotknięty producenckim nożem, nie ma w nim bowiem ani jednej karty tekstowej.


Oprócz faktu oparcia Idioty o europejską powieść, w produkcji pojawiają się także inne odniesienia do europejskich wytworów kultury w postaci utworów z Rosji i Norwegii, świadczących o chęciach reżysera stworzenia z jednej strony opowieści dotyczącej powojennego stanu japońskiego społeczeństwa, lecz również produkcji o uniwersalnym przekazie. Zamierzenie to w dużej mierze udało się zrealizować, aczkolwiek jego realizacja byłaby pewnie pełniejsza, gdyby film pozostał w wersji zaplanowanej przez reżysera. W kontekście kart z napisami warto też wspomnieć, że część z nich wyjaśnia myśli stojące za samą powieścią Dostojewskiego, jedna z nich nawet wyjaśnia, jaką rolę miał pełnić jej protagonista oraz że pisarz, pragnąc przedstawić „czystą duszę”, uczynił z niego „idiotę”. Tak silne i niepozostawiające pola do interpretacji opisy sugerują, że studio obawiało się, iż wycięcie dużych ilości fabuły nie tylko sprawi, że stanie się ona niezrozumiała, lecz również, że zagubi się jej przesłanie.

Mimo wszystko Kameda nie jest osobą niebędącą w stanie poprawnie funkcjonować w nowoczesnym społeczeństwie. Jest on raczej swoistą wersją „bohatera z przeszłości”, który poprzez udział w wojnie, otarcie się o śmierć i bycie nieobecnym w okresie metamorfozy Japonii ma wyraźne trudności z rozpoznaniem współczesnego konduktu zachowania i cechuje się sporą naiwnością oraz niezdolnością do czynienia zła. Ostatecznie jednak nie wydaje się być niezdolny nawet jeśli nie do nauczenia się w pełni nowych zasad społecznych, to na pewno do w miarę bezproblemowego egzystowania w nich, gdy już staną się dla niego normą.

Nie jest też osobą stale krytykowaną i spotykającą się z przemocą ze strony innych ludzi. Wręcz przeciwnie – choć spotyka się z nieprzyjemnościami – jego postępowanie jest postrzegane często jako szczere i czyste – a przez to godne pochwały – nie tylko przez widza, lecz także przez inne postaci w filmie. Szczególnym przykładem jest Taeko, która odmawia wyjścia za mąż za Kamedę, gdyż znając swoje grzechy, nie chce aby zbrukały one czyste serce protagonisty. Ostatecznie dominuje zatem wrażenie – wypowiedziane zresztą wprost przez Ayako – że to wszyscy wokół Kamedy, a nie on sam są „idiotami”.

Oczywiście na dzisiejsze standardy fabuła nie wydaje się nadto odkrywcza, tym bardziej, że z podobnych schematów fabularnych korzystały już inne filmy czy seriale. Mimo tego umieszczenie jej w konkretnym kontekście kulturowym i historycznym niewątpliwie świadczy o pewnej oryginalności, jak również o uniwersalności przekazu, jaki niewiele się zestarzał przez 60 lat. Mając jednak na uwadze znaczną przewidywalność przedstawionej historii oraz usunięcie wielu scen przez producentów, spora część ciężaru dotyczącego atrakcyjności produkcji została niejako przerzucona na jej walory techniczne. I choć nie można Idiocie zarzucić niczego w kontekście aktorskim, to wizualnie jest to jeden z prostszych obrazów Kurosawy. Bardzo mało zdjęć i scen zapada w pamięci, co poniekąd oddaje prostotę charakteru protagonisty, lecz – szczególnie w połączeniu z chaotyczną narracją i montażem – nie pomaga w utworzeniu szczególnego doświadczenia kinowego. Idiota niestety zbyt ucierpiał ze strony producentów aby mógł w pełni zachwycać, choć wciąż nie można go w żadnym przypadku określić filmem nieudanym. Można go za to określić filmem mrocznym, i pisząc to, mam na myśli szczególnie jego stronę wizualną; w Idiocie jest mało światła, za to sporo ciemnych strojów, wszystko to podkreśla posępne wrażenie rzeczywistości otaczającej Kamedę, jak i stroskane, cierpiące dusze pozostałych postaci. Jak przystało na Kurosawę szczerze współczuje on każdej z nich, dzięki czemu w kontekście przedstawienia charakterów postaci film jest całkowitym sukcesem reżysera. Zaś fakt, że narracja jest tu bardziej oparta o rozwój postaci, a nie o ciąg zdarzeń sprawia, że montażowe poszatkowanie nie wynikło na tym polu większymi uszczerbkami dla całości.


Ostatecznie Idiota nie jest arcydziełem na miarę Rashomona, nie postawiłbym go też na równi z Pijanym aniołem (Yoidore tenshi, 1948) czy Zbłąkanym psem (Nora inu, 1949), lecz jest to niewątpliwie wartościowe, przemyślane i aktualne kino. Kino zdecydowanie warte poznania.


Commentaires


Bądź na bieżąco:

Dziękuję za sybskrypcję!

  • Black Facebook Icon
  • Black Twitter Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

© 2023 by DAILY ROUTINES. Proudly created with Wix.com

bottom of page