top of page

Do zobaczenia (1950)

  • Zdjęcie autora: Mateusz R. Orzech
    Mateusz R. Orzech
  • 20 maj 2020
  • 4 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 18 paź 2020


Tytuł polski: Do zobaczenia

Tytuł angielski: Till We Meet Again

Tytuł oryginalny: また逢う日まで / Mata au hi made (Do dnia, w którym spotkamy się ponownie)


Reżyseria: Tadashi Imai

Scenariusz: Yoko Mizuki i Toshio Yasumi

Premiera: 21.03.1950

Studio: Toho


Obsada: Eiji Okada, Yoshiko Kuga, Osamu Takizawa, Akitake Kōno, Akiko Kazami, Haruko Sugimura i inni.

Fabuła:


Młody, idealistyczny Saburo Tajima – po otrzymaniu niespodziewanej informacji o przyspieszeniu daty wcielenia do armii wspomina niedawne dni, jakie w większości spędził ze swoją ukochaną: Keiko Ono.

Omówienie:


Tadashi Imai opowiada historię losów zakochanej pary niemal wyłącznie poprzez retrospekcje, co w połączeniu z nieco zbyt ekspozycyjną narracją z offu – która towarzyszy licznym scenom – początkowo dystansuje nas od przedstawionych wydarzeń. Reżyser jest jednak konsekwentny w obranym sposobie prezentacji akcji i jego konsekwencja ostatecznie wynika osiągnięciem pełnego sukcesu w zaangażowaniu widza. Niemała w tym zasługa wojennej tematyki produkcji, konfrontującej tegoż widza z licznymi emocjami (z poczuciem bezsilności na czele) oraz każącej mu wyczekiwać nieuniknionej tragedii w finale.


Jako że jest to film tworzony niedługo po zakończeniu wojny światowej, nie jest zaskoczeniem, iż Imai wykorzystuje stanowiący centralną oś fabularną romans prymarnie do krytycznego przyjrzenia się okresowi zbrojnego konfliktu. I choć unika otwartego podejmowania kwestii politycznych i bezpośredniego odnoszenia się do władzy, to nie można mieć żadnych wątpliwości, że reżyser prowadzi w Do zobaczenia dwuwarstwową fabułę: jej pierwszy poziom stanowi wspomniany i dość ckliwy romans, drugim jest zaś wojenne tło snutej opowieści.


Główna postać męska – młodzieniec imieniem Saburo Tajima – pochodzi z rodziny wyznającej zasady twardej dyscypliny i uznającej patriotyzm za najwyższy obowiązek Japończyka. Szczególnie jest to prawdą w przypadku starszego brata Saburo, który staje się w filmie symbolem typowego obywatela, jakiego umysł został wyprany przez narodową, wojenną propagandę. Mimo bycia kiedyś podobnym do protagonisty, o czym dowiadujemy się ze wspomnień Tajimy, obecnie jest wyrzucającym z siebie puste slogany żołnierzem, szczerze wierzącym, że idzie na wojnę, że idzie atakować inne państwa po to aby zapewnić pokój na świecie. W jego mniemaniu jest to jedyna słuszna droga, święte powinowactwo kraju i każdy, kto ma inne zdanie jest zdrajcą albo przynajmniej nie jest godzien nazywania siebie Japończykiem. Słowem, korzysta z klasycznej skrajnie prawicowej myśli, nie dopuszczającej innej perspektywy niż (niesłusznie) narodowa do głosu. Imai wyraźnie opowiada się przeciw tego typu postępowaniu, co potwierdza zupełnie bezsensowną śmiercią mężczyzny. Jako humanista jednak reżyser nie jest w stanie odebrać mu jego człowieczeństwa. Los żołnierzy, którzy uwierzyli w propagandowe kłamstwa jest bowiem dla niego nie mniej tragiczny niż tych, których wysyłano na front wbrew ich woli.


I choć obecność wojny jest w Do zobaczenia zredukowana do tła, jest to tło nieubłaganie zbliżające się do bohaterów. Akcentowane przez stale zmniejszającą się liczbę przyjaciół Tajimy, jeden za drugim wcielanych do armii i rozmyślających o pośmiertnej sławie, jaka – być może – ich czeka oraz poprzez okazjonalne sceny przedstawiające bombardowania miasta, zbierające krwawe żniwo zawsze wśród bogu ducha winnej ludności cywilnej.

To właśnie podczas jednego z bombardowań, w schronie Tajima poznaje Keiko Ono, w którą wcieliła się brawurowa Yoshiko Kuga. Ono to młoda dziewczyna z niższej warstwy społecznej, zajmująca się tworzeniem plakatów i próbująca wraz z samotną matką związać koniec z końcem. Społeczne różnice między zamożnym Tajimą, a biedną Ono nie są tematem zainteresowania Imaia, raczej – zdaje się – dzięki szybkiemu ich pokonaniu przez (uczucie) dwojga zakochanych, podkreśla on czystość ich miłości, co w ostatecznym rozrachunku sprawia, że towarzyszący ich losom tragizm będzie dotkliwszy dla widza. Ponadto wprowadzony został także wątek trudności Ono ze sprzedażą plakatów jej autorstwa. Przez agencje reklamowe są one postrzegane jako bezwartościowe, gdyż w czasie wojny to nie wartości estetyczne czy artystyczne są istotne, lecz propagandowe. Wojenny porządek rzeczy interesuje się jedynie treściami, mającymi potencjał motywacji do okrutniejszej walki, a moralność i ludzkie odruchy stara się unicestwiać z pełną premedytacją.


Toteż w świecie Do zobaczenia choć jest sporo miłości, szacunku i ludzkich odruchów, to brak w nim nadziei. Imai z każdą minutą pogłębia dramat bohaterów, im bliżej siebie się znajdują, tym przemożniejsze staje się wrażenie beznadziejności sytuacji, w jakiej przebywają. Jedyne co im ostatecznie pozostaje to pocałunek przez szybę. Oczywiście widz od samego początku zdaje sobie sprawę, że ich związek zostanie brutalnie przerwany wcieleniem Tajimy do armii. Mimo tego Imai igra z emocjami widza, kontynuując historię poza sceny wezwania na front. Jednak zamiast udzielić happy endu, finał produkcji uderza wyłącznie wyjątkowymi smutkiem i tragedią. To ostatnie chwile budzą największe emocje, każąc obserwować tragedię wojny w skali mikro, w cierpieniu jednostek, skonfrontowanych z niemożliwym przez nich samych do zmiany systemem.


Rozliczenie się z czasem wojennym przez Tadashiego Imaia jest więc rozliczeniem intymnym i kameralnym. Do zobaczenia to cichy dramat o niespełnionej miłości, niezrealizowanych nadziejach i niemożliwości wybrania własnej drogi życia. Opowieść o propagandzie wdzierającej się w umysł tylnymi drzwiami i cierpieniu, jakie powoduje również tym, którzy nie zdają sobie sprawy z jej destrukcyjnej siły. Edit: Redagując teksty pomyślałem sobie, że warto przywołać niepotwierdzoną i wydającą się być raczej mało prawdopodobną historię jakoby Do zobaczenia miał być wysłany na festiwal filmowy w Wenecji w 1950 roku jako reprezentant Japonii, lecz - ponoć z powodu spóźnionego tłumaczenia - zamiast filmu Imaia do konkursu zgłoszono Rashomona Akiry Kurosawy. Historia - jak wspomniałem - najpewniej nie ma potwierdzenia w rzeczywistości, acz faktem pozostaje, że Do zobaczenia zajął pierwsze miejsce na stworzonej w 1950 roku liście Kinema junpo. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na nowatorskość produkcji na tle innych w Japonii. Otóż Japończycy do motywów romantycznych i miłosnych podchodzili w kinie w bardzo tradycyjny sposób, co objawiało się silnym uwzględnieniem różnic społecznych oraz brakiem fizycznego kontaktu między zakochanymi; pisząc "fizyczny kontakt" mam zaś na myśli nie tylko pocałunki, ale nawet dotykanie dłoni drugiej osoby. Do zobaczenia jednak przedstawia wątek romantyczny korzystając ze scen z Tajimą i Keiko nie tylko trzymających się za ręce, ale nawet całujących się, co stanowi o wyjątkowości i oryginalności produkcji w Japonii. W kontekście kina międzynarodowego natomiast - zwłaszcza europejskiego czy amerykańskiego - nie stanowiło to niczego niezwykłego; można wręcz stwierdzić, że było odwrotnie i tradycyjne japońskie podejście stanowiło o pewnej oryginalności na rynkach poza Japonią.


Comments


Bądź na bieżąco:

Dziękuję za sybskrypcję!

  • Black Facebook Icon
  • Black Twitter Icon
  • Black YouTube Icon
  • Black Instagram Icon

© 2023 by DAILY ROUTINES. Proudly created with Wix.com

bottom of page