Czarodziejka (1951)
- Mateusz R. Orzech
- 31 sty 2021
- 4 minut(y) czytania

Tytuł polski: Czarodziejka
Tytuł angielski: The Good Fairy
Tytuł oryginalny: 善魔 / Zenma (Dobry demon)
Reżyseria: Keisuke Kinoshita
Scenariusz: Keisuke Kinoshita i Kōgo Noda na podstawie powieści Kunio Kishidy.
Studio: Shochiku
Premiera: 17.02.1951
Obsada: Masayuki Mori, Chikage Awashima, Rentarō Mikuni, Yōko Katsuragi, Chishū Ryū, Koreya Senda i inni.

Fabuła:
Młody reporter Rentarō Mikuni zostaje przydzielony do opisania sprawy ucieczki żony ministra finansów. Okazuje się, że jest ona dawną miłością jego przełożonego, on sam natomiast zakochuje się z wzajemnością w 19 letniej Mikako Tobie, siostrze kobiety.
Omówienie:
Pod wieloma względami Czarodziejka jest typowym przedstawicielem twórczości Keisuke Kinoshity, zatem osoby nie będące miłośnikami jego produkcji raczej nie odnajdą tu zbyt wiele dla siebie. Mocno ckliwy i czasem przesadnie melodramatyczny film teoretycznie skupia się na postaciach redaktora prasowego Yoshio Nakanumy (Masayuki Mori) i żony ministra finansów Itsuko Kitaurze (Chikage Awashima), w rzeczywistości jednak centralnym bohaterem jest tu młody dziennikarz Rentarō Mikuni, w której to roli debiutował uzdolniony i wielokrotnie nagradzany Rentarō Mikuni. Kinoshita przedstawia go jako osobę o zupełnie szczerym, czystym sercu oraz o nieskazitelnym, graniczącym z obsesją idealizmie i sugeruje, że ten czarno-biały sposób postrzegania świata jest jedynym słusznym.
Mikuni zostaje przydzielony do przeprowadzenia reporterskiego śledztwa w sprawie ucieczki od swojego męża wspomnianej Kitaury. Podczas pełnienia swoich obowiązków spotyka 19 letnią siostrę kobiety: Mikako Tobę (Yōko Katsuragi). Między dwójką młodych prędko rozkwita miłość, lecz – bez niespodzianki – jest to miłość tragiczna. Mikako jest bowiem ciężko chora i czeka ją pewna śmierć. Zbliżający się wielkimi krokami zgon w żaden sposób nie studzi zapędów Mikuniego, wręcz przeciwnie: rozbudza je jeszcze bardziej, co stanowi podkreślenie czystości charakteru mężczyzny. Jest ona podkreślona również w jego innych zachowaniach: choć przyjaźni się z Nakanumą, to zrywa z nim relacje, gdy dowiaduje się, że jego przełożony okrutnie potraktował swoją kochankę (Toshiko Kobayashi), zakochaną w nim bez wzajemności. Młodzieniec także nie zawaha się pokłócić z prezesem gazety czy wejść w konflikt ze skorumpowanym ministrem finansów by pomóc Itsuko w uzyskaniu rozwodu; w ówczesnej Japonii tylko mężczyzna bowiem mógł zadecydować o rozwodzie jeśli kobieta nie podała wystarczających w oczach prawa powodów podjęcia swojej decyzji. W tle zmagań Mikuniego rozwija się relacja Nakanumy i Kitaury, którzy w młodości byli w sobie zakochani, lecz kobieta wybrała pozycję ponad miłość i wyszła za mąż za obecnego ministra finansów. Teraz mają szanse na ponowne związanie się ze sobą, lecz ich osobiste problemy stoją im na przeszkodzie.

Tematycznie produkcja przede wszystkim kontrastuje idealistyczny pogląd na świat wyrażany przez Mikuniego z poglądem merkantylnym, reprezentowanym przez pejoratywnie charakteryzowane tabloidy. Mieszkający w górach ojciec Mikako i Itsuko, Ryōen Toba (Chishū Ryū), stanowi ostateczne potwierdzenie przesłania filmu. Gdy spotykamy go pierwszy raz, przyznaje, że miał zostać mnichem buddyjskim, lecz stracił wiarę w ludzkość. Gdy spotykamy go pod koniec Czarodziejki okazuje się, że zachowanie Mikuniego przywróciło mu tę wiarę i nadało sens jego egzystencji.
Niestety protagonista, odegrany z przesadą przez Mikuniego, jest postacią, cechującą się wyjątkowo naiwnym romantyzmem, co sprawia, że jest ostatecznie mało realistyczny. Jego ciągłe stawanie w kontrze wobec zastanego porządku świata jest nie tylko obsesyjne, ale – szczególnie pod koniec – graniczy wręcz z czystym szaleństwem. W rezultacie jego humanizm nie jest widzowi bliski, wręcz przeciwnie: to nieco bardziej wykalkulowany, lecz wciąż w gruncie rzeczy dobry Nakanuma staje się postacią widzowi najbliższą, najbardziej zrozumiałą i najbardziej prawdopodobną. Duża też w tym zasługa Moriego, który gra oszczędnie i nader naturalnie. Aktorsko wypada zwrócić także uwagę na Ryū, który – jak zawsze – stanowi stateczną podporę całego obrazu i choć jego kreacja jest stonowana, to jego niezwykła naturalność oraz magnetyzm skutecznie przyciągają uwagę widza. Reszta aktorów, wcielająca się w mniej lub bardziej hedonistyczne postaci, prezentuje się solidnie, lecz nie wyróżnia się niczym szczególnym, choć Awashima zapisuje się w pamięci widza i – podobnie do postaci Nakanumy – mimo nadawania negatywnych cech odgrywanej przez nią postaci, jej postępowanie łatwiej zrozumieć od zachowania Mikuniego. Warto przy tym wspomnieć, iż w przedstawieniu jej jako osoby chciwej Kinoshita zupełnie pomija fakt, że w latach 50. kobietom w Japonii zwyczajnie trudniej było przetrwać. Znalezienie się w dobrym związku stanowiło zwykle jedyną szansę uzyskania godnego życia, lecz w melodramatycznym anturażu Czarodziejki tego typu zachowanie jest cechowane pejoratywnie, gdyż obserwujemy je przez pryzmat ckliwego romantyzmu.

Największą wadą filmu jest jednak jego rozbicie na kilka wątków i przeskoki z dramatu romantycznego do dramatu, krytykującego działalność tabloidów, gdzie nie ma miejsca na niewinność reprezentowaną przez Mikuniego i Mikako. Liczne poboczne wątki niepotrzebnie wprowadzają zamieszanie, tym bardziej, że ich główną funkcją jest zwykle przedstawianie kolejnych postaci w negatywnym świetle aby raz po raz eksponować nieskazitelność młodych bohaterów. Sprawia to niestety, że niemal wszyscy prezentują się tu dość jednowymiarowo. Kinoshita kreśli tym samym mocno przejaskrawiony i nie do końca spójny fabularnie, acz wciąż warty uwagi moralitet. Moralitet o silnym wydźwięku, rozbrzmiewającym najgłośniej w prostych odruchach dobroci, sugerujących, że to od nich należy zacząć naprawianie zepsutego świata.
Całość kulminuje dość groteskowym finałem, który jednych być może przekona do typu moralizmu, jaki prezentuje Kinoshita, lecz innych pewnie całkiem do niego zniechęci. Przesadzone sceny w finale przedstawiają Mikuniego jako szaleńca, którego dobroć jest zbyt wielka do pomieszczenia w prawdziwym świecie, wskazując, że film być może jest – jak wskazuje tytuł – baśnią osadzoną w przypominającą naszą rzeczywistość. Nie sposób przy tym pominąć sekwencję przedfinalnych scen, stanowiących jedną z największych zalet produkcji. Poprzez prędką narrację, umieszczającą coraz to kolejne przeszkody przed Mikunim i Nakanumą w sekwencji tej udaje się Kinoshicie wzbudzić napięcie nieobecne nigdzie indziej tak silnie, jak tutaj.
Dużą zaletą są również zdjęcia. Hiroshi Kusuda prezentuje mnóstwo zapadających w pamięć ujęć i można wręcz stwierdzić, że wznosi wizualnie obraz na wyżyny. W jego rękach nawet śnieżne krajobrazy filmowane w studiu prezentują się atrakcyjnie. Jako taki Czarodziejka jest filmem interesującym, lecz także takim, który trudno uznać za warty jednakowej uwagi, co produkcje Yasujirō Ozu, Akiry Kurosawy czy Kenjiego Mizoguchiego.



Comments